Zima nadchodzi. Refleksje w głowie się kłębią. Ten czas temu sprzyja. A i doświadczeń coraz więcej.
Krytyka. Gdy konstruktywna, to wzrastać pozwala.
Gdy bezpodstawna, to kłuje. Zawsze będzie. Niezmiennie. Stale.
Uodpornić się na nią trzeba. I silniejszym się stawać. Proste. W teorii oczywiście. Praktyka weryfikuje.
A gdy weryfikuje, to człowiek znowu upada..
A gdy upadniesz, to powstać trzeba i ruszyć dalej. Przed siebie z czołem podniesionym.
Bo gdy coś zdziałać próbujesz, to na podziękowania nie licz zbyt duże.
Gdy robisz, rób z serca. Nie dla kogoś. Nie po coś. Nie dla dziękuję. Dla siebie.
Dla siebie i zgodnie z sobą. Bo to się liczy.
Ostatecznie ocenisz się sam. A krytyka z zewnątrz płynąca Cię nie zabije. Wręcz wzmocni.
Pod warunkiem, że działać będziesz w zgodzie z sobą. Na 100%. Na 200. Zawsze.