„Na wizerunek składa się wiele elementów, które dopiero razem dają oczekiwany efekt. Gdy zabraknie jednego puzzla, układanka rozsypuje się. Dlatego bardzo dbam o każdy szczegół. ” – o wyzwaniach, pracy przy sesjach wizerunkowych zarządów, współpracy z aktorami i roli stylisty opowiada Michał Karbowski – stylista, specjalista ds. wizerunku z 15-letnim doświadczeniem.Człowiek, który swoją pasję uczynił zawodem. Miał przyjemności pracować z wieloma znanymi osobami, ze świata muzyki, filmu, sportu, min.: Steven Seagal , Rossane Arquette, Ignacio Casano, Marysia Sadowska, Klaudia Halejcio, a ostatnio również z Tye Sheridanem. Współpracował także z czasopismami lifestylowymi i działami zajmującymi się modą, np. Men’sHealth , Women’sHealth, BE Magazine, Frappe Magazine. Mówi, że jest szczęściarzem, bo jego praca to jego pasja, która pozwala na twórcze i ciekawe spędzanie czasu.
W tym artykule uzyskasz odpowiedzi na następujące pytania:
- Michał ukończył historię, jednak jego ścieżka zawodowa związana jest z całkowicie inną dziedziną: budowaniem wizerunku. Jak to wszystko się zaczęło i kiedy był ten przełomowy moment, w którym zdecydował, co faktycznie chce robić?
- Czy zatem studia są w jakikolwiek sposób istotne w kontekście pracy stylisty?
- Jak stylista, specjalista ds. wizerunku może poszerzać swoją wiedzę i jak swoją wiedzę poszerza Michał? Gdzie szuka inspiracji, co go napędza do działania?
- Jak wygląda typowy dzień pracy stylisty?
- A co jest jego „konikiem” w pracy? Czy Michał ma ulubiony typ klientów/branże, dla których lubi pracować, tematykę, która jest dla niegi szczególnie istotna?
- W jego doświadczeniu dużo jest przykładów współpracy przy kampaniach wizerunkowych pionów zarządzających. Na czym polega taka kampania i jak współpracuje się z Top Managementem?
- Budowanie wizerunku to praca na lata. Popyt na tego typu usługi pokazuje, że jest to temat wyjątkowo istotny zwłaszcza w kontekście biznesu. Dlaczego? Od czego tak naprawdę warto rozpocząć, jeśli myślimy o zbudowaniu profesjonalnego wizerunku?
- Największe wyzwania z życia stylisty…
- Michał miał też przyjemność pracować z Tye Sheridanem – aktorem znanym z takich filmów jak: Drzewo Życia, X-Men, czy Apocalypse. Na czym polegała współpraca i jak dogodzić tak trudnej grupie docelowej jaką są aktorzy i ogólnie mówiąc, osoby publiczne?
- Tye Sheridan to przedstawiciel młodego pokolenia dwudziestolatków. Michał współpracował również chociażby z Rosanne Arquette, która z kolei zbliża się do 60tki. I chociaż o wieku nie powinno się dyskutować, to nie sposób nie zapytać, jaka jest różnica we współpracy z osobami na początku swojej drogi zawodowej i tymi bardziej doświadczonymi? I druga kwestia: kobiety a mężczyźni. Kto jest bardziej wymagającym klientem?
- Konkurencja na tym rynku jest już dość spora. Jak zatem się przebić i rozpocząć swoją przygodę z takim zawodem?
- Przykład „szczęśliwego zbiegu okoliczności” z życia Michała
- Jak Michał szuka zleceń i co radziłby osobom, które jeszcze nie mają żadnego doświadczenia w tej dziedzinie?
- Czy łatwo przekonać klienta do zmiany stylu i wyzbycia się starych przyzwyczajeń?
- Czy można nauczyć się „stylu”?
- Jakie są największe wpadki modowe Polaków?
- Polacy – znamy się na modzie, potrafimy się dobrze ubrać, czy jeszcze długa droga w osiągnięciu przyzwoitego poziomu w tej dziedzinie? Od kogo możemy czerpać dobre wzorce?
Trudno tak dokładnie określić chwilę, która zaważyła na wyborze mojej obecnej drogi zawodowej. Zawsze zwracałem uwagę na wyjątkowy wygląd, estetykę, wyczucie piękna, stylu. Jest to dla mnie pewna forma sztuki (chociaż pewnie nie wszyscy się z tym zgodzą), która mnie bardzo absorbowała. Początkowo interesował mnie sam makijaż. Koniecznie chciałem się przekonać, czy faktycznie jest on tak pracochłonny i ciężki, jak mówiły mi moje koleżanki. Po kilku różnych próbach okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Makijaż można zrobić dosyć szybko z naprawdę niezłym efektem. I tak krok po kroku… Próbowałem, malowałem, eksperymentowałem… Potem wszystko układało się samo. W trakcie studiów wyjechałem na pół roku do Warszawy, gdzie pracowałem na planie filmowym u Stevena Seagala. Współpracowałem z ludźmi z telewizji i pierwszych stron gazet. Mam w życiu szczęście do ludzi, którzy odbierają świat podobnie jak ja, lubią tworzyć piękno i otaczać się nim, a przede wszystkim chcą ze mną współpracować.
Moim zdaniem studia i wykształcenie są istotne w życiu każdego człowieka. Studia to zgłębianie wiedzy, poszerzanie horyzontów, rozwijanie różnych zdolności, o których czasami nie mamy pojęcia. To poznawanie ludzi, czerpanie z ich mądrości. Otwartość na inne poglądy, kulturę. Poczucie wartości. W moim rodzinnym domu zawsze słyszałem, że mogę robić to, co lubię, ale studia powinienem skończyć i… cokolwiek bym nie robił, zawsze mam szanować każdego człowieka, jeśli chcę tego samego oczekiwać w stosunku do siebie.
A dlaczego o tym mówię … ? Proszę sobie wyobrazić sesję, w trakcie której przygotowuję modela. Klientka prowadzi konwersację na temat jego dwóch fakultetów, bacznie obserwując bicepsy i nienaganną sylwetkę owego Pana. Biorąc pod uwagę, że jesteśmy w trójkę, Pani zwraca się do mnie od niechcenia: „Panie Michale, a Pan jakie kursy skończył ?” Więc kulturalnie poinformowałem Panią o ukończeniu wydziału Historii i Psychologii w biznesie, co wywołało, delikatnie mówiąc, lekkie zdziwienie. Nie mnie jednak wprawiło w zakłopotanie. Niestety, jest to przykład pewnej ignorancji (na szczęście coraz mniejszej) w stosunku do zawodu stylisty, który kojarzy się głównie z kosmetykami i malowaniem, a nie z wiedzą i inteligencją, a to nie do końca tak jest.
Jednak na moim miejscu mógł siedzieć ktoś, kto nie miał możliwości zdobycia wykształcenia, natomiast jest świetny w tym, co robi. A przez pryzmat takiej sytuacji może poczuć się gorszy, bo nie ma ukończonych studiów. Smutne, ale prawdziwe. Dlatego tak ważny jest szacunek dla drugiego człowieka, dla tego, co robi. Studia, wykształcenie są niezwykle cenne, nie zapominajmy jednak o samym człowieku. W tym zawodzie relacje międzyludzkie są niebywale istotne.
Uwielbiam podróżować. Inspiruje mnie kultura, obyczaje innych krajów. Poznawanie ich stylu życia, ich odrębności. Obce miejsca to taka ciekawa mozaika, z której można czerpać niesamowitą ilość pomysłów, wzorów… Trzeba mieć oczy szeroko otwarte i chcieć jak najwięcej zobaczyć, dotknąć. Bezcenne są dla mnie rozmowy z ludźmi, których spotykam nie tylko za granicą. Mam tu na myśli także osoby ze świata biznesu, kultury, sztuki. Każda wymiana myśli pobudza i mobilizuje. Poza tym staram się nieustannie pogłębiać wiedzę, czytając różne biografie, artykuły dotyczące wizerunku. Chłonę wiedzę i doświadczenie osób, które zajmują się tym już długo.
Ciężko to ująć w jeden schemat. Każdy mój dzień wygląda właściwie inaczej, niektóre są do siebie podobne, ale nigdy takie same. To zależy, co w danym dniu robię. Oprócz stylizacji często zajmuję się makijażem, a nawet przygotowaniem fryzury. Bywa, że produkuję sesję i wtedy dochodzi jeszcze organizacja całego przedsięwzięcia oraz dopięcie wszystkiego w najmniejszym szczególe. Wówczas włączam lampkę „wielozadaniowość”.
Natomiast zawsze, bez względu na to, nad czym będę pracował, zaczynam dzień od kawy i prasy. Jeśli przygotowuję kampanię marki odzieżowej, przeglądam artykuły dotyczące mody, lubię być na bieżąco.
To jest dla mnie zawsze jedno z najtrudniejszych pytań. Na wizerunek składa się wiele elementów, które dopiero razem dają oczekiwany efekt. Gdy zabraknie jednego puzzla, układanka rozsypuje się. Dlatego bardzo dbam o każdy szczegół. Jednak najistotniejsza jest współpraca z drugim człowiekiem. Szacunek dla niego i zbudowanie wzajemnego zaufania. Bez tego nie osiągnie się tutaj zamierzonego celu. A pracuję z osobami o rożnej profesji, pozycji społecznej. Z każdą muszę znaleźć wspólny język, dotrzeć do niej. Do każdego klienta podchodzę indywidualnie, dużo rozmawiamy, dzięki czemu poznaję ich gusta, oczekiwania i staram się zrobić wszystko, aby czuł się on dobrze i wyjątkowo.
Współpraca z Top Managementem nie różni się niczym od sesji biznesowej niższego szczebla danej firmy. Zapewne Zarząd ma zawsze mniej czasu i trzeba zmieścić się w ściśle wyznaczonych godzinach. To są klienci, którzy tak jak wszyscy mają gorsze i lepsze dni, takie same pragnienia, potrzeby. Często, z racji pełnionych funkcji spoczywa na nich ogromna odpowiedzialność. Więc tego typu sesje są odskocznią, a ja staram się, żeby atmosfera była sprzyjająca pracy i miła. Jednocześnie dbam o to, by ich wygląd był nienaganny, a każdy szczegół dopracowany. Materiał z sesji jest wykorzystywany do poważnych artykułów biznesowych w kraju i za granicą, więc nie może być mowy o żadnym błędzie, czy niedopatrzeniu.
Najlepiej od dobrej bazy. Nie kupujmy kolorowych skarpet, jeśli nie mamy kilku par dobrej jakości czarnych czy granatowych, które są uniwersalne. Podobnie z garniturami, koszulami, płaszczami… Najpierw zwróćmy uwagę na to, czy w naszej szafie jest podstawa, a potem urozmaicajmy nowymi wzorami czy kolorami.
Oj, było ich wiele. Bywają sytuacje, które wydają się dopięte na ostatni guzik, po czym diametralnie zmieniają się na 2 godziny przed rozpoczęciem sesji. Przykładem jest sesja drużyny sportowców. Wiedziałem, co muszę do niej przygotować, a co panowie już posiadają. Wiadomo, sportowcy mają często inne sylwetki od przeciętnych mężczyzn, rozbudowane uda, większa masa mięśniowa, dopasowanie garnituru nie jest zatem łatwe. Dwie godziny przed sesją dostaję informację, że garnitury pojechały na zgrupowanie, ale jest problem. Już włącza mi się czerwony alarm. Szybko proszę o wymiary, w głowie układam sobie, gdzie muszę załatwić te garnitury, dodatki i wszystko co potrzebne, bo za 2 godziny czeka ekipa, studio. Zostały przecież poniesione duże koszty, więc odwołanie jeszcze je dodatkowo podniesie, a to już może być ogromny problem.
Tylko co dalej? Wzrost znają, wagę też, ale przecież nikt nie mierzy obwodu uda, łydki, czy bicepsa. A garnitur to nie jest bawełniana koszulka i żeby dobrze leżał, musi być odpowiednio dobrany. Wtedy w salonie, który udostępnia garnitury do sesji, algorytmami, ułamkami, drogą dedukcji i Google’a, gdzie są zdjęcia z meczu, dobieramy w tempie Usaina Bolta, wszystko co potrzebne i robimy super sesję. Właśnie w takich sytuacjach najbardziej pomaga doświadczenie i opanowanie.
Kolejnym wyzwaniem było przygotowanie pokazu mody, w którym udział brało 20 modelek, a w przypływie fantazji zaproponowałem klientowi 250 rożnych stylizacji, bo nikt tego wcześniej nie zrobił. Mówiłem to z takim przekonaniem, a Klient patrzył z takim zdziwieniem, że po całej rozmowie dotarło do mnie, czy aby trochę nie przesadziłem…Wtedy przeliczyłem, pomnożyłem, wyliczyłem czas przejścia, przebierania modelek, dojścia do wybiegu i stwierdziłem – nie ma opcji, żeby nie wyszło.
Jednakże przy takim przedsięwzięciu trzeba dobrać sobie zgrany Team, a modelki traktować jak jednego z zawodników swojej drużyny, a nie jak wieszak, który ma coś pokazać. Tak więc w ciągu 30 minut było pokazanych 50 stylizacji z 5 marek. Pokazów było 5, marek 25, a stylizacji 250. A wszystko dzięki super dziewczynom i ludziom, którzy mi pomagali i wierzyli, że się uda.
Współpraca z aktorami, osobami publicznymi najczęściej polega na przygotowaniu danej osoby do wystąpień, wywiadów lub nagrań. Management takiej osoby lub organizatorzy spotkań promocyjnych, czy festiwali poszukują fachowców w tej dziedzinie. Często objęte jest to klauzulą poufności ze względu na zapewnienie jak najwyższego poziomu komfortu osobie publicznej. Poza tym zaproszenie do współpracy świadczy o zaufaniu, jakim nas się obdarza i docenieniu naszych umiejętności, a to zobowiązuje.
Praca ze znanymi, cenionymi ludźmi, celebrytami jest niewątpliwie ogromnym wyróżnieniem, nie uważam jednak, by była trudniejsza od pracy z osobami z innych branż, czy klientami indywidualnymi. Każdy chce wyglądać dobrze, liczy na wsparcie z mojej strony i oddając się w moje ręce, ufa mi. Każdego szanuję i traktuję z uwagą i skupieniem, bez względu na wykonywany zawód, czy status społeczny. Z każdym staram się nawiązać dobry kontakt. Nigdy też sam nie spotkałem się z lekceważącym traktowaniem mnie.
Ciekawe pytanie… W pracy tak samo jak w życiu – inaczej rozmawiamy z osobą, która ma 20 lat – młodym chłopakiem, a inaczej z kobietą, która jest dojrzała i ma większy bagaż doświadczeń.
Jak już wspomniałem, każdego traktuję z szacunkiem. Bardzo ważne jest także naturalne podejście, z uśmiechem. To zawsze pomaga w kontakcie. Otwieram się na drugiego człowieka, słucham go i próbuję znaleźć wspólne tematy do rozmów. Oczywiście z młodą osobą rozmawia się pewnie bardziej na luzie, poruszamy inne tematy niż z osobą bardziej dojrzałą, odpowiednie do wieku. Co wcale nie oznacza, że starsi są tylko stateczni i poważni, o nie! Energia ich czasami rozpiera!
Zarówno Rosanne jak Tye są osobami o wysokiej kulturze osobistej, bardzo taktowni, skromni i sympatyczni. Wierzę, że ktoś nieznający ich dorobku artystycznego, odebrałby ich tak samo jak ja.
Niewątpliwie największe różnice we współpracy nie dotyczą wieku, tylko płci. Inną świadomość swojego wyglądu mają panie, a inną panowie. Nie oszukujmy się, mężczyzna chce wyglądać po prostu jak mężczyzna, świeżo, dobrze, komfortowo, a dodatkowo naturalnie. Kobieta, świeżość i naturalność owszem, ceni, jednak ważne jest dla niej podkreślenie wszystkich atutów. Makijaż, który wydobędzie całe piękno. Stylizacja, która podkreśli figurę. A ja staram się zaspokoić te wszystkie potrzeby moich klientów.
Chyba nie jestem odpowiednią osobą, która powinna mówić o przebijaniu się i walce o pozycję. U mnie wszystko zawsze szło własnym, spokojnym tempem. Pracowałem, traktowałem swój zawód jako przyjemność, bez parcia na szkło. Bez myślenia o przebijaniu, wybijaniu, czy knuciu przeciwko ludziom, którzy robią to co ja. Zawsze starałem się wszystko robić z pasją, zaangażowaniem, najlepiej jak umiem. Wiem, że wydaje się to dziwne, biorąc pod uwagę obecny rynek pracy, konkurencję i chęć zaistnienia. Absolutnie nie trzeba w żaden sposób robić nic wbrew sobie, nie można tracić szacunku do siebie, bo nikt nas nie będzie wtedy szanował. Na pewno pomogły mi „szczęśliwe zbiegi okoliczności”.
Szczęśliwe zbiegi okoliczności hmmm… Najszczęśliwszymi zbiegami okoliczności są ludzie, których los stawia mi na drodze. Dla mnie najważniejszy w życiu jest człowiek. Kiedyś ktoś mi powiedział: „Michał inna osoba na Twoim miejscu, znając tych ludzi, których Ty znasz , miałaby miliony na koncie i mieszkała na Manhattanie”.
Może inna osoba tak by miała, może nie, tego nie wiem. Nie poznaję ludzi w swojej pracy, czy w życiu po to, by czerpać z nich korzyści. To działa w obie strony i te osoby to wiedzą. Wiele z tych osób jest mi bardzo bliska i zasady, którymi w życiu się kieruję, pozwalają na to, żeby te znajomości trwały bez żadnych skaz.
Zbiegi okoliczności zdarzały się niejednokrotnie. Przykładem jest spotkanie ze znajomymi, na którym poznaję chłopaka. Okazuje się, że współpracuje z jednym ze znanych fotografów. Chwilę rozmawiamy o pracy, prosi o numer i… koniec tematu. Spotkanie trwa nadal w miłej atmosferze, rozchodzimy się, a po dwóch tygodniach dostaję telefon od owego znanego fotografa, czy nie zająłbym się kampanią marki odzieżowej i zaprasza mnie na spotkanie.
Inny przykład, znajomy dzwoni do mnie z informacją, że jedna z największych firm w Polsce organizuje przetarg na zajęcie się ich wizerunkiem w całym kraju. Mówi: „Michał, słuchaj, tam startują zespoły, duże firmy, ale powiedzieli, żebyś wpadł na spotkanie”. Rzeczywiście, konkurencja ogromna, same zespoły, wielkie agencje wizerunkowe. Wybrano mnie, a współpraca była bardzo długa i wspominam ją jako jedną z najlepszych i najciekawszych w moim dorobku zawodowym. Ludzie przez duże L, to są właśnie te szczęśliwe zbiegi okoliczności.
Kolejne trudne pytanie. Szczerze przyznam, że nigdy nie szukałem zleceń. Wszystko układało się samo, naturalnie, chociaż nie tak bardzo szybko. Trochę to trwało, ale w końcu zadzwonił jeden telefon, ktoś o mnie słyszał, chciałby współpracować, potem kolejny… Z biegiem czasu klienci polecają sobie nawzajem i koło zaczyna się toczyć na zasadzie poczty pantoflowej. Dziękuję losowi, że na mojej drodze stawiał takich ludzi, klientów, z którymi mogłem współpracować, współpracuję i będę współpracował. Taka praca jak moja jest często jednorazowa, zleceniowa. Ja współpracuję jednak z firmami bardzo długo, czasami odnawiamy znajomość nawet po kilku latach. Łączy nas przyjacielska, często wręcz rodzinna atmosfera. Życzliwość, empatia, która w życiu jest bardzo ważna.
Każdego można przekonać, jeśli mamy do tego odpowiednie argumenty, umiemy je podeprzeć przykładami. Zawsze powtarzam, że chcieć muszą dwie strony, tak jak w życiu. Moje przekonywanie nic nie da, jeśli ktoś nie chce żadnej zmiany. Najczęściej z porady stylisty, doradcy wizerunku, korzystają ludzie, którzy są tym zainteresowani i otwarci na sugestie czy propozycje.
Można nauczyć się zasad dobrego stylu, można posiąść wiedzę, która pozwoli nam wyglądać stylowo. Ale najważniejsze jest wyczucie smaku. Często naśladujemy bezmyślnie, biegniemy za trendami, a nie wszystko nam pasuje, nie we wszystkim wyglądamy dobrze. Dlatego uważam, że warto spotkać się z kimś, kto zajmuje się wizerunkiem.
Przestylizowanie, czasami za dużo chcielibyśmy pokazać, zbyt krzykliwie, a wychodzi nie do końca dobrze. Mniej nie znaczy gorzej. Oszczędniej nie znaczy ubogo. Ale to nie tylko problem Polaków. Nie można też dramatyzować. Na pewno jest coraz lepiej.
W dobie telewizji, internetu i dostępu do każdego miejsca na świecie możemy garściami czerpać wiedzę o modzie, stylizacjach, różnych trendach. Ogrom blogów modowych, kont instagramowych, a także bezpośrednio gotowych outfitow proponowanych w sklepach przez marki są tak duże, że naprawdę nie możemy narzekać na brak inspiracji. Ważne, by inspirować się tym, co najlepsze, umieć wybrać dla siebie to, co jest najbardziej odpowiednie, w czym, będziemy się dobrze czuć.
Pamiętajmy, aby pomimo inspiracji i ludzi, których traktujemy jako wzorce, nadal pozostać sobą. Zawsze powtarzam, że klasyka broni się sama. Nie ufajmy ślepo wszystkim trendom. To, co pasuje gimnazjalistce niekoniecznie musi pasować jej mamie i odwrotnie. Dlatego tak istotne jest wyczucie stylu. I tu na pewno pomogą styliści. Jednocześnie pamiętajmy, że nikogo nie można zmieniać na siłę. Sugerujmy, podpowiadajmy, pomagajmy, doradzajmy, ale z wyczuciem, w atmosferze wzajemnego zaufania.