Długo nie mogłam w środę zasnąć. Oj długo.
W głowie setki myśli, które nie pozwalały zmrużyć oka.
Ekscytacja, poczucie sensu, radość.
Czy znasz to uczucie, że jesteś we właściwym miejscu, korzystasz ze swojego potencjału, a to czym się zajmujesz przynosi wartość ludziom, a Tobie daje ogrom satysfakcji?
Jeśli tak – gratuluję! Świadomie kierujesz swoim rozwojem. Jeśli nie – może czas na zmianę? Może to moment na poszukiwanie tego, co da Ci poczucie sensu? Może to najwyższa pora na refleksję?
Ja tak się poczułam w środę. Poczułam, że faktycznie robię to, o czym zawsze marzyłam i co było moim PO-WOŁANIEM, czyli wołaniem serca.
Od czasów gimnazjalnych drążyłam tematy dotyczące poszukiwania drogi zawodowej, która pozwoli mi na wykorzystanie naturalnych talentów. Dużo czytałam, analizowałam ścieżki rozwoju. Uwielbiałam biografie, bo również i w nich można było znaleźć inspiracje. Byłam typem społecznika, zaangażowanego w działalność organizacji biznesowych, szkoleniowych. Gdy pojawiał mi się pomysł na siebie – testowałam swoje wyobrażenia w praktyce. To informacja zwrotna, która jest najbardziej rzetelna. Nie bałam się ryzyka porażki.
Gdy działałam w projektach jako Kierownik Projektów czy PMO, czułam, że owszem – daje mi to satysfakcję lecz jest sporo elementów, które spalają mnie od środka. Coś było nie tak. Jednocześnie, po godzinach doradzałam znajomym, bliskim, kolegom z pracy w tematach zmiany zawodowej – i to mnie napędzało. Bardzo. W tamtym momencie nie sądziłam natomiast, że mogę zajmować się tym profesjonalnie i uczynić pomaganie w zmianie moim zawodem, moją drogą.
Punkt zwrotny nastąpił w 2016 roku, gdy światło dzienne ujrzał nasz blog. Ten, który właśnie czytasz. Wówczas, otworzyłam się na to, by o swojej pasji opowiedzieć światu. A właściwie o naszej pasji, bo przecież również i Łukasz jest pasjonatem tych tematów i razem tworzymy to miejsce. DLA WAS. W 2016 roku nie wiedzieliśmy natomiast, gdzie nas to zaprowadzi. Nie mieliśmy przemyślanej koncepcji rozwoju tego miejsca. I podobnie jak w przypadku ścieżek rozwoju zawodowego, testowaliśmy.
Kolejny przełom nastąpił w 2017 roku, gdy spółka, w której byłam zatrudniona całkowicie zmieniła model biznesowy. Sytuacja wymusiła zmianę. Otrzymałam 3 propozycje dalszego rozwoju w obrębie grupy kapitałowej: dwie z nich dotyczyły stricte projektów, a 3 propozycja była bardziej nietypowa, związana z zasobami ludzkimi i przeprowadzaniem ludzi przez zmiany plus tworzeniem od podstaw czegoś całkowicie nowego. Postawiłam na ostatnią opcję. Przeszłam proces rekrutacyjny i poczułam, że to jest właśnie to! Tak więc w środowisku biznesowym zaczęłam być bliżej tego, co jest ze mną zgodne.
3 moment przełomowy – macierzyństwo. Po narodzeniu naszej pierwszej córeczki Poli uświadomiłam sobie, że to najwyższa pora by w końcu uwierzyć w pełni w swój potencjał i zacząć pomagać ludziom w zawodowych zmianach na znacznie większą skalę niż dotychczas. Chwyciłam byka za rogi, odważyłam się. I to było właśnie to!
Dziś czuję ogromną wdzięczność za to, że mogę działać w zgodzie ze swoimi wartościami, talentami i rozwijam w pełni swój potencjał! Dziękuję moim klientom, którym mogę towarzyszyć w zawodowych zmianach, przebranżowieniu, poszukiwaniach swojego miejsca na ziemi. Dziękuję, że mogę być Waszym Partnerem w zmianie.