Wdech. Wydech.
Wdech. Wydech.
Spokój…
Mawiają, że w biznesie…
Emocje to zły doradca. Lecz doradca lubi podpowiadać i swoje trzy grosze wciskać. Niekiedy niepotrzebnie. Niekiedy na wyrost.
Emocje to doradca z temperamentem. Wzburzony jak morze, gdy sięga dziesiątki w skali Beauforta. Nieokiełznany.
Emocje to doradca, który lubi być w blasku fleszy. Widoczny. Zawsze w centrum uwagi.
A gdy skrywany, w cieniu – to gotujący się ze wściekłości, że nie ma prawa głosu. I wtedy niszczy. Od środka.
Lecz…
Może mieć też drugie oblicze.
To budujące. To wspierające. To, które pozwala nam wyrazić siebie.
To, które wzmacnia, a nie niszczy. To, które dodaje dynamizmu .
Bo emocjom upust dać trzeba. By przemówiły. By zostały wyrażone.
Emocje to doradca, który jest z nami bez względu na wszystko. Tylko czasami go zagłuszamy i nie potrafimy go oswoić.
A tego doradcę warto zrozumieć. Zrozumieć, co nam chce pokazać i uświadomić.
Pokochać. Zaprzyjaźnić się. Przyjąć za sojusznika. Nie wroga.
A wtedy odetchniesz.
Wdech. Wydech.
Wdech. Wydech.
Spokój…